niedziela, 31 lipca 2016

9. Dwie Twarze

Przeczytaj notkę pod rozdziałem!!!
– Myślę, że wszyscy tutaj zgromadzeni ucieszą się na wieść o krótkiej historyjce, która rzuci trochę światła na tą sytuację –oznajmiła radośnie Aubrey, zakładając ręce na piersi.
– Leż i się nie ruszaj – rozkazał mężczyzna,  po czym popchnął Aidena na ścianę tak, że tamten zwinął się z bólu. Z jego ust płynęła krew, a na granatowej bluzce było widać obszerne ślady z czerwonej posoki.
– Aiden? – Szepnęła Rayna, próbując przybliżyć się do leżącego blondyna. Wyglądał okropnie, a jego oddech stawał się coraz cięższy i rzężący.
Węzły na jej rękach skutecznie uniemożliwiały udzielenie mu pomocy, ale z całą pewnością o to chodziło jej prześladowcom. Mieli tu umrzeć, a oni chcieli na to patrzeć.
Aubrey przechyliła głowę na bok i zmrużyła oczy. Kiwnęła palcem na leżącą dwójkę i mężczyzna podszedł do Rayny z nożem. Dziewczyna zamarła, gorączkowo czołgając się w tył. Jej ręka wykrzywiła się pod dziwnym kątem, a Rayna krzyknęła z bólu i upadła na plecy.
– Cicho siedź – Warknął przysadzisty mężczyzna i rozciął nożem jej węzły. – Bez żadnych numerów, bo dostaniesz kulkę w łeb.
Siedziała cicho i rozmasowała sobie nadgarstki. Patrzyła na Aubrey i jej towarzysza z nieufnością, ale chwilę potem przesunęła się w stronę Aidena, ignorując uporczywy ból w okolicy łokcia.
– Hmm… od czego by tu zacząć. – Zastanawiała się Aubrey i po chwili uniosła palec w górę, jakby ją oświeciło. – Może od początku? Cofnijmy się do czasów szkolnych, gdy byłam ofiarą naszej ukochanej Shannon. Założę się, że ty Aiden doskonale pamiętasz tamten okres. Przecież pławiłeś się w blasku chwały wraz z tą wywłoką.
Jej ton nadal spokojny, stawał się powoli groźniejszy, gardłowy. Po plecach Rayny przeszły ciarki. Usiadła obok Aidena, któremu pomogła ułożyć się w pozycji półsiedzącej. Ścisnęła go za rękę, chcąc dodać jemu i sobie otuchy.
– Shannon szykanowała mnie, codziennie poniżała przed wszystkimi. Nie byłam szarą myszką, wręcz przeciwnie, stanowiłam dla niej swoiste zagrożenie. – Zaśmiała się kpiąco. – Posunęła się nawet do tego stopnia upokorzenia, aby odbić mi chłopaka. Okrutne, prawda słodka Rayno?
Gdy zwróciła się do niej, Rayna skrzywiła się z obrzydzeniem. Nie widziała sensu w tym, że Aubrey chce wyjawić im całą prawdę. Opowiedzieć historię, która być może będzie zawierać wszystkie odpowiedzi na jej pytania, ale także fakty obciążające Aubrey. Na przykład to, że faktycznie zabiła Shannon.
– Hmm… Nie udało jej się. Pomijając fakt, że okaleczyła mnie, tym. – Wskazała na bliznę na powiece. – Przypaliła papierosa na moim oku. Podczas imprezy. Wszyscy widzieli i przed następny miesiąc nabijali się ze mnie, rzucając we mnie petami i sypiąc mi popiół z papierosów na głowę. Parę razy zawiesili mnie w szkole za podejrzenia palenia i podpalenia szkolnego magazynku. Ale oczywiście, to zrobili oni. Szkolna elita z Shannon na czele.
Milczenie.
– Danny nigdy nie kochał Shannon. Pomimo, że ona mi go odebrała, był po mojej stronie. – Przytuliła faceta stojącego obok i posłała mu satysfakcjonujący uśmiech.
– Zabiłaś Shannon, czy nie? – Syknęła Rayna, chcąc jak najszybciej opuścić to okropne miejsce. Chciała znać prawdę, a Aubrey owijała w bawełnę, mając przy tym niezły ubaw. Aiden potrzebował pomocy, strasznie krwawił i Rayna nie musiała być lekarzem, aby stwierdzić, że długo nie wytrzyma.
– Na tamtej imprezie, zabiła moją siostrę. Alice była moją jedyną opoką, chroniła mnie przed jej atakami. To potoczyło się tak szybko… Nie zdążyłam zareagować. W jednej chwili kłóciły się, a Shannon zagroziła, że powie wszystkim o największym sekrecie Ali. Potem… zaczęła ją gonić, a moja siostra uciekając, nie zauważyła jadącego samochodu. – Aubrey mówiła opanowanym głosem, wypranym z emocji. Cały czas wlepiała zimne i przeszywające spojrzenie w Raynę. – Gdy spotkałam ją dzień po tym zdarzeniu, chciałam oddać ją w ręce policji. Wyśmiała mnie, mówiąc, że Alice zawsze miała skłonności samobójcze, a ona tylko jej pomogła w drodze do piekła. Wtedy… Miałam ochotę ją zabić. Co najlepsze – podobała mi się ta wizja. Niestety, plan poszedł nie ku mojej myśli, gdy umieścili ją w psychiatryku. Jak to mówią? Głupi ma zawsze szczęście? Bzdura. Shannon nie wymigałaby się od kary, gdyby nie ty. – Wskazała palcem na Aidena, a jej głos podskoczył o oktawę. – Wiedziałam, że jej pomogłeś. Ominęła ją kara, bo ty zechciałeś ratować jej dupę. Nie jesteś lepszy od niej.
Aiden miał zamknięte oczy i nie wiadomo było czy był przytomny. Aubrey zastanowiła się chwilę, ale po chwili kontynuowała, tym samym obojętnym tonem.
– Nie tylko Shannon miała dojścia. Ja także rozwinęłam się w tym kierunku i tutaj wkroczyła Aisha. Sprzedawała jej narkotyki, a właściwe zupełnie coś innego. Można nazwać to śmiertelną mieszanką, która powoli prowadziła do upadku. Jednak to nie koniec, puenta przed nami!
– Mój kochany Danny podczas ekscytującego związku z Shannon zawładnął jej naiwnym umysłem i dotarł do najgłębszych zakamarków tajemnic, które kryła. Obnażył ją przede mną i stał się moim osobistym informatorem. Miłość jest do dupy, prawda? Zaufanie to trudna sztuka, ale jak widać, Shannon złapała haczyk i wszystko pięknie wyśpiewała Danny’emu. Najśmieszniejsze jest, że to wszystko działo się po paru kieliszkach plus trochę zaufania i dziecinnej naiwności. Biedna Shannon, aż zaczynam jej współczuć, a wy? – Jej oczy zabłyszczały, gdy zwróciła się do Aidena i Rayny. Ciało Aubrey drżało pod wpływem emocji i podekscytowania. Zbliżała się do zakończenia swojej bajki.
– Aisha była moją pomocnicą, jak i Danny. Danny odkrył jej najmroczniejsze sekrety, Aisha dostarczała jej porządnej dawki, a ja mogłam władać Shannon niczym szmacianą lalką, zupełnie jak to robiła ona. Karma istnieje, zdziwieni?
– Była taka posłuszna, taka uległa. Mogłam robić z nią co zechciałam. Powiedziałabym, żeby wskoczyła w ogień – zrobiłaby to. Dzisiejsze technologie i wynalazki, a pomyśleć, że parę lat temu ludzie nie wiedzieli o takich cudach, które mogłyby zmanipulować drugą osobę do takiego stopnia, że ktoś mógłby mieć z niej własną, żywą marionetkę.
– Cały czas przypominałam jej, że wiem o wszystkim. Byłam górą. Znałam jej historię. Chciała cię udusić, gdy miałaś trzy lata, a po tym incydencie rodzice oddali ją do rodziny zastępczej w Sydney. Nie miałaś się nigdy o tym dowiedzieć. Byli stanowczo zbyt spokojni, wiedząc, że posyłają swoje dziecko na inny kontynent. O tym, że była adoptowana dowiedziała się zaledwie dwa lata temu. Potem zaczęła uciekać z domu i robić duże kłopoty. Oj, była z niej zabawna dziewczyna. Na pewno mam gdzieś filmiki, gdzie jest to szczegółowo udokumentowane. Od dziecka miała problemy z psychiką, ale nawet najdroższe leki nie dawały sobie z nią rady. Rodzice chcieli ją umieścić w ośrodku, ale zdecydowali się na oddanie do adopcji. Najlepsze jest to, że zamaskowali jej najgorsze wybryki i oddali innej rodzinie. Tamci myśleli, że jej wyskoki wynikają z dojrzewania, ot młodzieńcze wybryki. Wygodne, nie powiem. Wiedziałam o tobie, słodka Rayno. Śledziłam każdy twój krok, byłam twoim cieniem nawet w Londynie. Przeprowadzając się do Sydney ułatwiłaś mi tylko zadanie. Mogłam prowadzić grę, w której byłaś kolejną zabawką. Paradoksem było to, że czułam jakbym ponawiała historię, którą dzieliłam z Shannon. Jesteście jak dwie krople wody. Jednak coś was różni. Każda z was ma Dwie Twarze, a ty nawet zgrywając anioła, jesteś najgorszym wcieleniem zła. Macie to zapisane w genach, diabelska krew płynie w waszych żyłach, zatruwając wasz umysł i duszę. Jesteście zepsute, a ja nie lubię bawić się uszkodzonymi zabawkami. Jedną z was wyeliminował Danny, który miał przy tym niezły ubaw, prawda kochanie?
Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem, sięgając po spluwę i stukając nią o swoje udo.
– Nawet nie musiałem jej dotykać. Była u kresu, że równie dobrze mogłem patrzeć, jak ulatuje z niej życie. Ułatwiłaś nam sprawę tym, że tamtędy przechodziłaś. To cię pochłonęło, zaczęłaś się w to zagłębiać…
– A my nie musieliśmy wymyślać sposobu, aby cię uwikłać w naszą grę. Niefortunny zbieg okoliczności? Śmiem wątpić. – Dokończyła za nim Aubrey i musnęła dłonią trzymaną przez niego broń. – Zakodowaliśmy w jej głowie, że musi to zakończyć. Aby dodać temu nutkę romantyzmu, twarz jej ukochanego – Danny’ego widziała jako ostatni obraz w swoim życiu. Zmusił ją do zrobienia tego decydującego kroku w przód. Po tym, nie było czego zbierać. Ręce mieliśmy nieskazitelnie czyste.
Rayna zakrztusiła się powietrzem, gdy usłyszała całą opowieść. Jej serce było przygniecione ogromnym ciężarem, tak, że nie mogła złapać oddechu. Zaczęła gorączkowo łapać w usta powietrze jakby miało to ją uratować od tego, co miało się wydarzyć.
– Po co mi to mówiłaś? To całe… – Wyjąkała, dławiąc się własnym językiem. Chciała wymiotować, kręciło jej się w głowie i dostała nagłych spazmów urywanego płaczu. Jednak z jej oczu nie leciały łzy, a z ust wydobywały się jedynie krótkie pocharkiwania.
– Musiałam dokończyć to co zaczęłam, kochanie – powiedziała cukierkowym tonem i podeszła do niej. Spojrzała w bok na nieprzytomnego, ale wciąż oddychającego Aidena. Wokół jego ciała tworzyła się ogromna kałuża krwi, która dotknęła także ubrania Rayny.
– Myślę, że ten tutaj długo nie pociągnie. – Stwierdziła oceniając jego stan. – Danny.
Rayna nie zdążyła zareagować, a mężczyzna wykonał ostateczny strzał. Ciało Aidena wzdrygnęło się po raz ostatni i odpadło w finalnym tchnieniu. Rozpaczliwy krzyk wydobył się z gardła Rayny. Pomimo, że wraz z Aidenem nie mieli najlepszych kontaktów, poczuła jakby ktoś wyrwał jej z piersi serce. Odwróciła wzrok od martwego ciała i zanosząc się płaczem rzucała się po podłodze. Atak paniki nawiedził jej ciało w niekontrolowanych drgawkach. Upadła nieruchomo na podłogę, gdy poczuła mocne uderzenie w głowę. Aubrey stała krok dalej, a przed nią klękał Danny, który mocno ją spoliczkował.
– Jeszcze jeden krzyk. – Zagroził niskim barytonem i ustąpił miejsca swojej dziewczynie.
– Gdybyś nie była taka jak ona… – Zamyśliła się, gładząc Raynę po mokrych od potu i krwi włosach. – To wszystko nie miałoby miejsca.
– Czego ode mnie chcesssz? – Załkała ostatkami sił, kuląc się pod ścianą. Bała się, cholernie się bała. Przez głowę przelatywały jej tysiące myśli – mama, tata, Aiden, jej życie, plany, cele, przyszłość. Chciała żyć; jeszcze raz doznać ciepła słońca na swojej skórze i poczuć ciepły, australijski wiatr. Przyjechała tu, aby rozpocząć nowe życie, a nie zakończyć je tak niespodziewanie.
– Jesteś do niej taka podobna – mruczała Aubrey, wpatrując się w nią jak obrazek, pustym i wypranym z emocji wzrokiem. – Nie mogę pozwolić, abyś po ulicach chodził żywy sobowtór mojego koszmaru. Shannon wyrządziła tyle zła… Zapłaciła za to. Ale ty jesteś częścią jej.
– Jesteś szaloną wariatką – Wycharczała Rayna, próbując uwolnić się od jej parzącego dotyku. – Nie jestem Shannon!
Aubrey pokręciła głową ze smutkiem, jakby tłumaczyła jakąś rzecz rozkapryszonemu dziecku.
– W tym problem. Jesteście jednością, a żeby uwolnić się od jednej, trzeba wyeliminować drugą. Nie pozwolę osobie o tej twarzy egzystować.
Rayna wytrzeszczyła oczy, rozumiejąc do czego zmierza Aubrey. Jej wzrok. Słowa. Zachowanie. Nie była normalna.
– Aubrey, tobie potrzebna jest pomoc. Przeżywasz śmierć siostry i krzywdy, które wyrządziła Shannon. Rozumiem! Pozwól sobie pomóc…
– Nic nie rozumiesz! – Wrzasnęła i przycisnęła pistolet do jej skroni. – Nikt nie rozumie.
Głos Aubrey stał się płaczliwy i zawodzący, a słowa z jej ust stawały się coraz to bardziej niezrozumiałe. Nagle z jej ust zaczęła wydobywać się piana, a dziewczyna upadła w tył, trzęsąc się w spazmach. Danny podbiegł do niej i unieruchomił jej miotające się kończyny. Rayna obserwowała tą scenę z osłupieniem i przerażeniem w oczach. Jednak największy strach wywołał u niej nagły, diaboliczny śmiech Aubrey.
Zaczęła ona zanosić się w salwach śmiechu, wstając z ziemi i ocierając resztki śliny z ust. Podeszła do Rayny z chytrym uśmiechem i ukucnęła przed nią.
– Żegnaj Shannon.
Rayna nie zdążyła krzyknąć ani zaprotestować, gdy odpłynęła w nicość. Poczuła jedynie krótkie, głuche uderzenie jej własnego ciała o wykładzinę. Dźwięki odchodziły i pozostawiały za sobą błogą ciszę. Nie widziała nic, ale czuła pojedyncze bicie serca. Wraz z ostatnim wdechem, nie czuła już nic.

~~*~~
TA DAM! KONIEC, MOI KOCHANI, TO JUŻ KONIEC.
Bardzoo się cieszę, że wytrwaliście, że byliście ze mną przez te krótkie dziewięć rozdziałów. Pisanie tego było dla mnie swojego rodzaju wyzwaniem, ponieważ nigdy nie zagłębiłam się w kryminał ani nie pisałam w narracji trzecioosobowej. 
Dwie Twarze były dla mnie ciekawą przygodą. Myślę, że trochę zregenerowałam się po przerwie i nabrałam siły i motywacji, aby dalej w to brnąć. TAK, dobrze słyszycie. Jak wróciłam, to na dobre. Pisanie było, jest i będzie częścią mnie. Pochłonęło mnie w swoim magicznym świecie, co poskutkowało tym, że czasami marzę o niebieskich migdałach i mam nieco wygórowane oczekiwania co do zwykłego świata. Jednak nie uważam tego za wadę. Każdy powinien umieć marzyć, rozwijać swoją wyobraźnię i czasami na chwilę przenieść się z dala od problemów, w swój wyimaginowany świat.
Właśnie dlatego tak to kocham. Kocham to co robię, mogę to stwierdzić i nawet jeśli nie jestem w tym mistrzem, będę to robić dalej, ponieważ wiem, że na mecie czeka mnie moje własne, indywidualne zwycięstwo.
To opowiadanie nauczyło mnie jednej z wielu rzeczy – a między innymi systematyczności. Mam z tym ogromnym problem, co można potwierdzić tym, że kilkadziesiąt z moich opowiadań leży w folderze niedokończone. Nigdy nie umiałam doprowadzić czegoś do końca, czasem nawet z rozpisaną fabułą, gubiłam się po drodze i poddawałam.
Walczę o wiele rzeczy. Ale pisząc Dwie Twarze, wywalczyłam sobie prawdziwe zakończenie.
To jedynie pojedyncza wygrana bitwa. Czeka mnie ciężka wojna z moimi słabościami, ale kto da radę, jak nie ja?
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim czytelnikom, tym, którzy z ukrycia obserwowali oraz ci, którzy udzielali się w komentarzach i dawali mi ogrom wsparcia. Gdyby nie wy, na pewno nie dotrwałabym do końca!
Koniec. A cóż dalej? Otóż, to zależy od was. Możecie pisać swoje propozycje w komentarzach, bo ja nie mam pojęcia od czego zacząć. 
Zostawiam was, abyście namyślili się przez jakiś czas i dali mi znać. Będę czekać w gotowości!
Kocham, całuję, ściskam i dziękuję,
Wasza Dellirah 


34 komentarze:

  1. Wow.
    Smutne zakończenia coś w sobie mają. Happy end jest przewidywalny, niekiedy nawet nudny i choć raduje się serce, gdy bohaterowie po wielu problemach, drodze wyłożonej kłodami, wreszcie osiągają szczęście, to często pozostaje jakiś niedosyt. No bo co było później? Resztę życia spędzili patrząc sobie w oczy, uśmiechając i w ogóle? Żadnych kolejnych kłopotów wywołanych przeszłością?
    A w tych "złych" zakończeniach sprawa jest prosta, wyjaśniona. I nie ma dyskusji. Definitywny koniec.
    Gratuluję Ci, kochana, ukończenia Dwóch Twarzy i Twojej osobistej wygranej! Chciałabym znać uczucie spełnienia i dumy po zakończonym opowiadaniu, ale niestety chyba jeszcze nie dobrnęłam do tego poziomu. Tobie się udało i cieszę się z tego!
    Dwie Twarze to była również przygoda dla mnie, jako czytelnika. Choć nadrabiać zaczęłam stosunkowo niedawno, ta historia bardzo mnie wciągnęła. Sam pomysł wydał mi się genialny, a Ty w genialny sposób go pociągnęłaś i rozwinęłaś.
    Mam nadzieję, że niedługo pojawi się coś nowego, co wyszło spod Twojego pióra, bo bardzo lubię Twoją twórczość. A zaczęło się od Love is a weakness... :)
    Kończąc już - gratuluję jeszcze raz! Świetna robota!
    Pozdrawiam ciepło,
    Sight :3

    List na zgodę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie kochana dziękuję za to, że byłaś i wspierałaś mnie swoimi komentarzami :) Życzę ci takiej wygranej, abyś była usatysfakcjonowana tym, czego dokonałaś.
      Właśnie perspektywa szczęśliwych zakończeń nie pasowała mi do opowiadania, w końcu to kryminał, a jakoś trzeba go zakończyć.
      Na pewno coś jeszcze opublikuję, tylko jeszcze nie wiem co... Może we wrześniu coś wrzucę, jak już zacznę pisać coś konkretnego.
      Pozdrawiam i dziękuję z całego serducha
      Dellirah

      Usuń
  2. Ha, będę pierwsza :).
    No to żeś poszła po całości kochana. Wszyscy giną, nie ma happy endu, jaka miła odmiana. Chyba najbardziej zaskoczyła mnie postać Danny'ego, wyskoczył zły drań jak Filip z konopi. A już myślałam, że się dziewczynie uda, no cóż wariaci chodzą po opowiadaniach.
    Dzięki za krótką, fajną, ale treściwą i ciekawą powiastkę :).
    Hej, wydaje mi się, że po takim sukcesie kolejny mogłabyś osiągnąć np. kończąc jedno z tych rzeczy, które masz w tym folderze z niedokończonymi. Próbuj się w kolejnych gatunkach i krótkich, i długich formach :). Weź to na co masz ochotę, jeśli zaczniesz fanfic z chęcią przeczytam. Powodzenia :).

    A i nominowałam Cię do LBA :).
    http://wielka-kaplanka.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-1.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo i nie pierwsza, no żesz :/

      Usuń
    2. Oj tam, pierwsza, ostatnia, nie ma różnicy - dziękuję, że jesteś!
      No tak, tragizm nigdy nie wystąpił w moich opowiadaniach na taką skalę, jak tutaj.
      Chciałam was trochę zaskoczyć, no i chyba się udało :D
      Właśnie myślałam o odtworzeniu jakiegoś z pomysłów, przeglądałam starocie, ale zgubiłam tą iskrę, gdy po raz pierwszy łapię się za jakiś nowo zaczęty pomysł. Na boku mam coś wymyślonego, sprzed paru dni. Analizuję to i może coś z tego wyjdzie, ale to się okaże. Będę kombinować :)
      Dziękuję za twoją obecność, komentarze i wszystko!
      Oh, i nominację - z chęcią na nią odpowiem, jak ja dawno się w to nie bawiłam :D
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń
  3. Koniec? Ja naprawdę się nie spodziewałam takiego krótkiego opowiadania :D ale lepiej w sumie jak jest coś krótkiego a nie potem robić wodę co nie? :D
    Jeej, czytałam Twoje opowiadanie i mi się podobało. Szkoda że już kończysz. Zaskoczyłaś mnie z końcówką, że wszyscy faktycznie giną :D Świetnie rozwinęłaś ta historię i powiem tak - pisz dalej! Dokańczaj nadal swoje opowiadania , które tam jeszcze masz - nie zawiedź nas a chętnie coś nowego w Twoim wykonaniu przeczytam :D
    Pozdrawiam cieplutko! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te miłe słowa i obecność przez ten cały czas :) Na pewno coś napiszę i opublikuję, tylko muszę jeszcze się zastanowić co to będzie :D
      Takie krótkie formy są dla mnie wygodne, ale też nie zawsze się sprawdzają, bo czasami nie da się ująć wszystkiego w paru rozdziałach :)
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń
  4. Lubię słodko-gorzkie zakończenia, a angsty jeszcze bardziej.
    Nieszczególnie lubiłam naszą dwójkę, ale ich śmierć mnie ruszyła. Nie zasłużyli na nią. Lubię otwarte zakończenie... Nic narzuconego. Mogę sama myśleć, co dalej się stanie. Czy pozostaną bezkarni, czy ktoś ich dorwie.
    Przeczytałam wszystko jednym tchem, co jest największym argumentem, że naprawdę mi się podobało.
    Czekam na kolejne opowiadania. Zarówno w podobnym klimacie jak i nowe.
    Dziękuję za Dwie Twarze i dostarczenie mi emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoją obecność, komentarz! Przeogromnie cieszy mnie fakt, że zdążyłaś przeczytać opowiadanie ciągiem i nie znudziło ci się, pomimo drobnych niezgodności, błędów.
      Do zobaczenia!
      Pozdrawiam, Dellirah

      Usuń
  5. Witam!
    Myślałam, że będzie jeszcze z 2-3 rozdziały opowiadania "Dwie twarze", a tu takie zaskoczenie, że to już koniec. Moja wizja tego była taka, że wszystko potoczy się w dobrym kierunku, a następnie Rayna i Aiden będą żyli długo i szczęśliwie.
    Jednakże podobało mi się. Chyba nawet polubię krótkie opowiadania (niestety bardzo rzadko czytam takowe, bo czuję niedosyt).
    Ucieszyło mnie też to, że będzie kolejna krótka historia. Tylko z kim? Może coś z Supernatural (chyba że nie oglądasz)? Jakiś crossover dwóch seriali, takich jak TVD, TO? Nie wiem, zaskoczysz nas na pewno!
    Tak więc... nie pozostaje mi nic innego jak czekać i życzyć Ci dużo weny, pomysłów i czasu!
    Dziękuję jeszcze za nominację!
    Pozdrawiam, Eunice!

    [ http://madeline-dean.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Dobrze myślisz, jak na razie mam w planach crossover :) Supernatural nie oglądam, ale chciałam zmiksować w opowiadaniu dwa seriale - Teen Wolf i Pamiętniki Wampirów. Z tego pierwszego będę prowadzić własną historię bohaterki, której historia w serialu pozostawia po sobie niedosyt... Jeśli oglądasz, to może już wiesz o kogo chodzi?
      Dziękuję za ciepłe słowa i do zobaczenia!
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń
  6. Więc, jestem sama w szoku, że przeczytałam wszystko, omalże na raz i się nie znudziłam, nie zrezygnowałam. To o czymś świadczy, autorko ;)
    Myślę, że ciekawie by było, gdyby zakończenie, było otwarte. Chociaż z drugiej strony, chybabym tego nie zniosła. Główna bohaterka z nich wszystkich, najmniej zasłużyła na tą śmierć. Ciekawe jak poradzą sobie jej rodzice? Czy ktoś odkryje zbrodnie ? Wbrew pozorom, jest tu jeszcze dużo pytań, pozostawionych. Dziękuję, naprawdę dziękuję za "dwie twarze". Za miłą, niezobowiązującą odskocznię, od innych na bieżąco odwiedzanych blogów. Udowodniłaś mi, że krótkie opowiadania, także mogą być bardzo dobre. I cóż więcej, wielkie brawa !
    Informuj mnie na bieżąco, bo nie mogę się doczekać, co jeszcze wypłynie z twoich rąk. Ukłony ode mnie.
    Nox /*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, bardzo mnie to cieszy! Taka pochwała dużo znaczy :)Oczywiście, że będę informować i mam nadzieję, że do zobaczenia! Jeszcze raz dziękuję za twoje komentarze, które wywoływały za każdym razem uśmiech na mojej twarzy :)
      Pozdrawiam, Dellirah

      Usuń
  7. No i wszystko się wyjaśniło.
    Audrey bardzo musiała nienawidzić Shannon jak zabiła osobę podobną do niej.
    Zakończenie mi się podobało chociaż szczęśliwe nie było. Ale nieszczęśliwe zakończenia też być muszą.

    Fajnie, że mogłam przeczytać to opowiadanie i czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoją obecność i cieszę się, że "Dwie Twarze" ci się podobały :)
      Pozdrawiam, Dellirah

      Usuń
  8. wow
    a w głębi duszy miałam nadzieję, że wszystko się ułoży, a jednak nie
    no cóż, mimo tego że Rayna zginęła to opowiadanie było świetne:) a Audrey jest naprawdę nie normalnym człowiekiem i ktoś powinien coś z tym zrobić;D ciekawa jestem jak na śmierć córki zareagują jej rodzice no i czy dorwą sprawczynie śmierci:O szkoda, że to już koniec, ale z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadanie twojego autorstwa:) może tym razem zaszczycisz nas czymś o wampirach lub wilkołakach bądź coś o nie udanej miłości jak Romeo i Julia
    w każdym bądź razie "Dwie Twarze" to opowiadanie chyba z pewnej strony psychologiczne, które powinno uczyć nas, że nie zawsze zemsta jest odpowiednim rozwiązaniem :)
    a więc to koniec, także daj mi znać jeśli coś zaczniesz tworzyć, a w między czasie zapraszam do mnie:)
    Pozdrawiam cieplutko! ;3

    wiecznie-skryty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ua, jak ładnie podsumowałaś :D Nawet nie patrzyłam na to pod względem psychologicznym, ale jak ty to ujęłaś, to muszę się zgodzić. Dziękuję za komentarz i twoją obecność!
      Mam nadzieję, że do zobaczenia :)

      Usuń
  9. W końcu, przysiadłam do blogów żeby nadrobić wszystko co się działo, patrzę, a u Ciebie już koniec.
    To tak, cieszę się że rozdziały 8 i 9 przeczytałam jeden po drugim, bo nie wytrzymałabym czekania na ten ostatni.
    Też widzę tutaj wątek psychologiczny, bo jakby nie patrzeć go tutaj zawarłaś (chociaż widzę że nieświadomie xD).
    Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, bo chociaż nie spodziewałam się klasycznego happy endu byłam pewna że główna bohaterka przeżyje.
    A co do notki pod rozdziałem - gratuluję dokończenia tekstu, bo wiem ile trudności potrafi to przysporzyć. I pisz, pisz, skoro sprawia Ci to przyjemność. Będziesz w tym coraz lepsza, co przyciągnie do Ciebie więcej czytelników.
    Pozdrawiam =^.^=
    Porzeczkowy Sorbet
    A jak zaczniesz coś nowego, pamiętaj o mnie i daj znać chociażby w spamie, bo jak widzisz czasem robię sobie przerwy od bloga, a jak zobaczę że tam coś skrobnęłaś to na pewno wpadnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Będę o tobie pamiętać :)
      Pozdrawiam, Dellirah

      Usuń
  10. Kurczę, trochę mnie nie było a tu już zakończenie :( No bardzo szybko skończyłaś to opowiadanie.
    Nadrobiłam rozdziały, w sumie cały dzień nadrabiam u każdego coś i zostawiam jeden komentarz na ostatnim publikowanym rozdziale, bo tak mi łatwiej czytać a pozniej złożyć wszysto w jednym komentarzu, ale.. nie spodziewałam się tak szybkiego zakończenia.
    Czekasz na propozycję, więć hm.. jesli pisanie sprawia Ci przyjemnośc, to po prostu pisz co gra Ci w duszy i publikuj! :) Nie warto pisać coś, o co proszą czytelnicy - jeśli Ci to po prostu nie leży. Dlatego ja nigdy nie piszę że "napisz romans, albo komedie, albo coś tam". Po prostu, jeśli chcesz, siadaj i pisz, a co z tego wyjdzie to już wiesz tylko Ty :P
    A jak zaczniesz publikować nowości to nie zapomnij mi napisać!

    Kurczę, ciągle liczyłam na szczęśliwe zakończenie i kompletnie nie spodziewałam się obrotu spraw, że Rayna zginie. Jestem ciekawa jakby to się potoczyło dalej, jak zareagują jej bliscy, jak wytłumaczą jej śmierć, czy schwytają sprawcę itd. Skończyłaś, ale nadal zostały pytania :)

    Tak czy inaczej, życzę weny! :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planowałam zrobić zakończenie otwarte, więc pozostają pomniejsze niewiadome :)
      Chyba tak zrobię, z tym pisaniem. Nie wiem sama od czego zacząć, więc będę czekać aż coś mnie "olśni". Dziękuję za wszystko i pozdrawiam!

      Usuń
  11. Opowiadanie podobało mi się od samego początku, więc przysiadłam i nadrobiłam rozdziały. Nie spodziewałam się takiego zakończenia i szczerze powiedziawszy wolę, jak opowiadania kończą się dobrze xD Tutaj raczej nadziei na szczęśliwy koniec mieć nie mogę. Szkoda, że zło zwyciężyło, ale kto miałby ich w tej sytuacji uratować? Skoro i Aiden, i Rayla znaleźli się w potrzasku, to szanse na ucieczkę zmalały do zera. Szkoda. Aczkolwiek opowiadanie było naprawdę ciekawe i super, że udało Ci się je poprowadzić od początku do końca.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wszystko i za miły komentarz! Buziaki
      Dellirah

      Usuń
  12. Cześć! W końcu dotarłam i do Ciebie. Nadrobiłam wszystko co przegapiłam.
    Nie chcę się skupiać na pojedynczych rzeczach. Podsumowując całe opowiadanie od samego początku, aż do końca jest bardzo interesujące. Musze przyznać, że spodziewałam się happy endu, ale może to i dobrze, że zakończyłaś w taki sposób. szkoda, że to wszystko tak szybko się zakończyło! Całe szczęście nie kończysz swojej przygody z pisaniem. :) Z chęcią przeczytam coś nowego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kończę i może za jakiś czas dodam coś nowego, ale potrzebuję czasu :)
      Buziaki
      Dellirah

      Usuń
  13. Dlaczego ja nie znalazłam twojego opowiadania wcześniej? To jest piękne. Żałuję tylko, ze takie krótkie. Nie będę rozpisywac się co najbardziej mi się podobało, bo mój komentarz będzie się ciągnął. Powiem tylko, że sam twój styl pisania mnie zauroczył jak i cała historia oczywiście. Byle więcej takich opowiadań. Pozdrawiam cieplutko :)
    PS. Najpierw dodałam komentarz w Spamie, bo mi się tutaj nie chciał dodac XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tu dotarłaś, prędzej czy później, to nie ma znaczenia.
      Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej i polubisz moje kolejne opowiastki.
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń
  14. Tak jak obiecywałam, tak przeczytałam całe opowiadanie i powiem, że choć na początku mnie wciągnęło, potem mi się podobało i mnie fascynowało, to ogólne uważam rozwiązanie całości za badziewne. Po prostu nie umiem tego zrozumieć, nawet jeśli zakładać, że ta co dokonywała zbrodni była chora psychicznie, to już jej wspólnicy nie byli tacy, chłopak też nie, więc? Zabić kogoś dlatego, że wygląda jak jej wróg? Głupi powód i tego powodu nie umiem kupić. Czegoś mi po prostu w tej historii brakowało, by trzymała się kupy, brakuje jej kleju, w którymś momencie poczułam, jakby konstrukcja którą tworzyłaś przez 4-6 rozdziałów się rozpadała przez czegoś brak i przez czegoś za dużo. Myślałam, że ostatni rozdział to wyprostuje, wytłumaczy, ale jednak nie. Przede wszystkim podziwiam pomysł i zaimponowało mi wyjaśnienie tytułu "dwie twarze", że nie chodziło o bliźniacze twarze, a o to, że w każdym są dwie, a w siostrach bliźniaczkach to już szczególnie i są one diametralnie od siebie różne, że siedzi w nich dobro i zło.
    Momentami też rzuciły mi się w oczy bardzo nienaturalne dialogi, takie jakby rodem wyjęte z jakiś seriali, ale to też w tym ostatnim rozdziale czy przed ostatnim, wcześniej czegoś takiego nie było i tu postanawiam zadać ci pytanie - czy gdy zaczynałaś pisać, to miałaś już gotowe zakończenie, choćby w myślach, czy pisząc je naprędce wymyśliłaś?
    Ogólnie dziękuję za tę przygodę, było emocjonalnie, nie uważam tego za stracony czas, tylko ogólne rozwiązanie mi się nie spodobało, jak dla mnie było mocno naciągane i rozumiem, że nie było w tym opowiadaniu miejsca na romans, ale jednak liczyłabym na jakiś choćby pocałunek dziewczyny z Aidenem, ale tu akurat uaktywnia się moja erotyczna zachłanność, a nie dusza romantyczki, więc się nie martw i bez romansu mogło się obejść.

    Pozdrawiam
    takamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do pisania, to myślę, że sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co tak naprawdę chcesz napisać. Ja ze swojej strony powiem, że po kryminał, romans, realną obyczajówkę chętnie sięgnę, po oryginalne fantasy też, ale ff raczej nie przeczytam, bo każde nowe jest podobne do innego i raczej nie zagłębiam się w coś o czym nie mam żadnego pojęcia i z czytania czego nie mam żadnej satysfakcji czy uciechy.
      Jeszcze raz pozdrawiam.

      Usuń
    2. Hmm, zgadzam się, kończąc opowiadanie czułam, że nie jest do końca dokończone... Jakby czegoś brakowało, ogólnie chyba nie wypalił do końca pomysł z 3cioosobową narracją, bo zbyt skupiłam się na jej poprawności, zamiast doskonalić pozostałe elementy. Jednak 1sza osoba jest moim konikiem. I to w takiej osobie będę pisać następne opowiadanie, nie ma co się męczyć.
      Gdy zaczęłam pisać miałam jakiś zamysł końca, ale nie do końca sformułowany. Parę rozdziałów przed wpadłam na jakiś pomysł, który doprowadził do powstania owego rozdziału końcowego. Trochę bardzo niewypał, ale uczę się na błędach :)
      Dziękuję za twoją obecność i wartościowe komentarze, które pomagają mi dostrzec własne błędy.
      Planuję napisać fantasy, mam nadzieję, że jak to wypali, to przypadnie ci do gustu. Będę starać się jak najbardziej o oryginalność.
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń
  15. Doczytałam do końca i czuję lekki niedosyt, ale to już chyba taka moja wada ;) czytało się prosto, bez problemów, a to jest ważne w odbiorze. Nieraz spotykałam blogi z niesamowitym pomysłem na fabułę bez tej lekkości i nie wychodzi o dobrze... U ciebie nie ma tego problemu, czyta się naprawdę dobrze i można wczuć się w sytuację. Dużo osób pisze o innych twoich opowiadaniach, przyznam się , że nie czytałam, ale postaram się nadrobić zaległości i na pewno zrobię to z przyjemnością.
    Ps. Przy okazji zapraszam na swojego bloga http://kszwamzp.blogspot.com/ . Być może cię zainteresuje. To leciutkie opowiadanie o wszystkim i o niczym, więc - według mnie- idealne na jesienne wieczory . Pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Cieszę się, że tu dotarłaś. Bardzo mi miło, że pozytywnie odebrałaś moje opowiadanie, chociaż samo w sobie było dużą próbą z pisaniem w narracji 3cioosobowej i bałam się, że nie podołam zadaniu, ale widzę, że chociaż trochę dałam radę.
      Nie mam innych opowiadań poza jednym, które zostało zawieszone i raczej na amen, więc... Czytanie tamtego opowiadania może być ryzykowne - czy liczysz się z tym, że nie doczekasz końca? Tak jakoś wyszło, za co przepraszam.
      Chętnie zajrzę na twojego bloga, gdy poukładam swoje sprawy prywatne i z chęcia dodam cię na swoją prywatną listę obserwatorów.
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń
  16. To pierwsze opowiadanie, które przeczytałam od początku do końca i które nie ma happy endu. Naprawdę. Jestem okrutnie zszokowana, wręcz mnie zatkalo i długo myślałam, vo tutaj napisać.
    Dwie twarze to świetne opowiadanie i jestem pewna, że pomimo jego zakończenia będę tutaj wracała w nudne, samotne wieczory. Lubie kryminały.
    Aubrey dokonała zemsty i to w wielkim stylu. Jestem... pod ogromnym wrażeniem.
    GRATULUJĘ !
    I życzę weny na kolejne opowiadania! Koniecznie powiadom mnie jeśli ruszysz z kolejnym projektem.
    Pozdrawiam.
    cursed-child.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoją obecność od początku do końca - to wiele dla mnie znaczy! Oczywiście, że cię powiadomię, ale chwilowo mam zastój, więc nic nie "tworzę". Jednakże, planuję to zmienić w najbliższym czasie.
      Pozdrawiam
      Dellirah

      Usuń