Przeczytaj
notkę pod rozdziałem!!!
– Myślę, że wszyscy
tutaj zgromadzeni ucieszą się na wieść o krótkiej historyjce, która rzuci
trochę światła na tą sytuację –oznajmiła radośnie Aubrey, zakładając ręce na
piersi.
– Leż i się nie
ruszaj – rozkazał mężczyzna, po czym
popchnął Aidena na ścianę tak, że tamten zwinął się z bólu. Z jego ust płynęła
krew, a na granatowej bluzce było widać obszerne ślady z czerwonej posoki.
– Aiden? – Szepnęła
Rayna, próbując przybliżyć się do leżącego blondyna. Wyglądał okropnie, a jego
oddech stawał się coraz cięższy i rzężący.
Węzły na jej rękach
skutecznie uniemożliwiały udzielenie mu pomocy, ale z całą pewnością o to
chodziło jej prześladowcom. Mieli tu umrzeć, a oni chcieli na to patrzeć.
Aubrey przechyliła
głowę na bok i zmrużyła oczy. Kiwnęła palcem na leżącą dwójkę i mężczyzna
podszedł do Rayny z nożem. Dziewczyna zamarła, gorączkowo czołgając się w tył.
Jej ręka wykrzywiła się pod dziwnym kątem, a Rayna krzyknęła z bólu i upadła na
plecy.
– Cicho siedź –
Warknął przysadzisty mężczyzna i rozciął nożem jej węzły. – Bez żadnych
numerów, bo dostaniesz kulkę w łeb.
Siedziała cicho i
rozmasowała sobie nadgarstki. Patrzyła na Aubrey i jej towarzysza z
nieufnością, ale chwilę potem przesunęła się w stronę Aidena, ignorując
uporczywy ból w okolicy łokcia.
– Hmm… od czego by tu
zacząć. – Zastanawiała się Aubrey i po chwili uniosła palec w górę, jakby ją
oświeciło. – Może od początku? Cofnijmy się do czasów szkolnych, gdy byłam
ofiarą naszej ukochanej Shannon. Założę się, że ty Aiden doskonale pamiętasz
tamten okres. Przecież pławiłeś się w blasku chwały wraz z tą wywłoką.
Jej ton nadal
spokojny, stawał się powoli groźniejszy, gardłowy. Po plecach Rayny przeszły
ciarki. Usiadła obok Aidena, któremu pomogła ułożyć się w pozycji półsiedzącej.
Ścisnęła go za rękę, chcąc dodać jemu i sobie otuchy.
– Shannon szykanowała
mnie, codziennie poniżała przed wszystkimi. Nie byłam szarą myszką, wręcz
przeciwnie, stanowiłam dla niej swoiste zagrożenie. – Zaśmiała się kpiąco. –
Posunęła się nawet do tego stopnia upokorzenia, aby odbić mi chłopaka. Okrutne,
prawda słodka Rayno?
Gdy zwróciła się do
niej, Rayna skrzywiła się z obrzydzeniem. Nie widziała sensu w tym, że Aubrey
chce wyjawić im całą prawdę. Opowiedzieć historię, która być może będzie
zawierać wszystkie odpowiedzi na jej pytania, ale także fakty obciążające
Aubrey. Na przykład to, że faktycznie zabiła Shannon.
– Hmm… Nie udało jej się. Pomijając fakt, że okaleczyła mnie, tym. – Wskazała na bliznę na powiece.
– Przypaliła papierosa na moim oku. Podczas imprezy. Wszyscy widzieli i przed
następny miesiąc nabijali się ze mnie, rzucając we mnie petami i sypiąc mi
popiół z papierosów na głowę. Parę razy zawiesili mnie w szkole za podejrzenia
palenia i podpalenia szkolnego magazynku. Ale oczywiście, to zrobili oni.
Szkolna elita z Shannon na czele.
Milczenie.
– Danny nigdy nie
kochał Shannon. Pomimo, że ona mi go odebrała, był po mojej stronie. –
Przytuliła faceta stojącego obok i posłała mu satysfakcjonujący uśmiech.
– Zabiłaś Shannon,
czy nie? – Syknęła Rayna, chcąc jak najszybciej opuścić to okropne miejsce.
Chciała znać prawdę, a Aubrey owijała w bawełnę, mając przy tym niezły ubaw.
Aiden potrzebował pomocy, strasznie krwawił i Rayna nie musiała być lekarzem,
aby stwierdzić, że długo nie wytrzyma.
– Na tamtej imprezie,
zabiła moją siostrę. Alice była moją jedyną opoką, chroniła mnie przed jej atakami.
To potoczyło się tak szybko… Nie zdążyłam zareagować. W jednej chwili kłóciły
się, a Shannon zagroziła, że powie wszystkim o największym sekrecie Ali. Potem…
zaczęła ją gonić, a moja siostra uciekając, nie zauważyła jadącego samochodu. –
Aubrey mówiła opanowanym głosem, wypranym z emocji. Cały czas wlepiała zimne i
przeszywające spojrzenie w Raynę. – Gdy spotkałam ją dzień po tym zdarzeniu,
chciałam oddać ją w ręce policji. Wyśmiała mnie, mówiąc, że Alice zawsze miała
skłonności samobójcze, a ona tylko jej pomogła w drodze do piekła. Wtedy…
Miałam ochotę ją zabić. Co najlepsze – podobała mi się ta wizja. Niestety, plan
poszedł nie ku mojej myśli, gdy umieścili ją w psychiatryku. Jak to mówią?
Głupi ma zawsze szczęście? Bzdura. Shannon nie wymigałaby się od kary, gdyby
nie ty. – Wskazała palcem na Aidena, a jej głos podskoczył o oktawę. –
Wiedziałam, że jej pomogłeś. Ominęła ją kara, bo ty zechciałeś ratować jej
dupę. Nie jesteś lepszy od niej.
Aiden miał zamknięte oczy i nie wiadomo było czy był przytomny. Aubrey zastanowiła się
chwilę, ale po chwili kontynuowała, tym samym obojętnym tonem.
– Nie tylko Shannon
miała dojścia. Ja także rozwinęłam się w tym kierunku i tutaj wkroczyła Aisha.
Sprzedawała jej narkotyki, a właściwe zupełnie coś innego. Można nazwać to
śmiertelną mieszanką, która powoli prowadziła do upadku. Jednak to nie koniec,
puenta przed nami!
– Mój kochany Danny
podczas ekscytującego związku z Shannon zawładnął jej naiwnym umysłem i dotarł
do najgłębszych zakamarków tajemnic, które kryła. Obnażył ją przede mną i stał
się moim osobistym informatorem. Miłość jest do dupy, prawda? Zaufanie to
trudna sztuka, ale jak widać, Shannon złapała haczyk i wszystko pięknie
wyśpiewała Danny’emu. Najśmieszniejsze jest, że to wszystko działo się po paru
kieliszkach plus trochę zaufania i dziecinnej naiwności. Biedna Shannon, aż
zaczynam jej współczuć, a wy? – Jej oczy zabłyszczały, gdy zwróciła się do
Aidena i Rayny. Ciało Aubrey drżało pod wpływem emocji i podekscytowania.
Zbliżała się do zakończenia swojej bajki.
– Aisha była moją
pomocnicą, jak i Danny. Danny odkrył jej najmroczniejsze sekrety, Aisha
dostarczała jej porządnej dawki, a ja mogłam władać Shannon niczym szmacianą
lalką, zupełnie jak to robiła ona. Karma istnieje, zdziwieni?
– Była taka
posłuszna, taka uległa. Mogłam robić z nią co zechciałam. Powiedziałabym, żeby
wskoczyła w ogień – zrobiłaby to. Dzisiejsze technologie i wynalazki, a
pomyśleć, że parę lat temu ludzie nie wiedzieli o takich cudach, które mogłyby
zmanipulować drugą osobę do takiego stopnia, że ktoś mógłby mieć z niej własną,
żywą marionetkę.
– Cały czas
przypominałam jej, że wiem o wszystkim. Byłam górą. Znałam jej historię.
Chciała cię udusić, gdy miałaś trzy lata, a po tym incydencie rodzice oddali ją
do rodziny zastępczej w Sydney. Nie miałaś się nigdy o tym dowiedzieć. Byli
stanowczo zbyt spokojni, wiedząc, że posyłają swoje dziecko na inny kontynent.
O tym, że była adoptowana dowiedziała się zaledwie dwa lata temu. Potem zaczęła
uciekać z domu i robić duże kłopoty. Oj, była z niej zabawna dziewczyna. Na
pewno mam gdzieś filmiki, gdzie jest to szczegółowo udokumentowane. Od dziecka
miała problemy z psychiką, ale nawet najdroższe leki nie dawały sobie z nią
rady. Rodzice chcieli ją umieścić w ośrodku, ale zdecydowali się na oddanie do
adopcji. Najlepsze jest to, że zamaskowali jej najgorsze wybryki i oddali innej rodzinie. Tamci myśleli, że jej wyskoki wynikają z dojrzewania, ot młodzieńcze wybryki. Wygodne, nie powiem. Wiedziałam o tobie, słodka Rayno. Śledziłam
każdy twój krok, byłam twoim cieniem nawet w Londynie. Przeprowadzając się do
Sydney ułatwiłaś mi tylko zadanie. Mogłam prowadzić grę, w której byłaś kolejną
zabawką. Paradoksem było to, że czułam jakbym ponawiała historię, którą
dzieliłam z Shannon. Jesteście jak dwie krople wody. Jednak coś was różni.
Każda z was ma Dwie Twarze, a ty
nawet zgrywając anioła, jesteś najgorszym wcieleniem zła. Macie to zapisane w
genach, diabelska krew płynie w waszych żyłach, zatruwając wasz umysł i duszę. Jesteście
zepsute, a ja nie lubię bawić się uszkodzonymi zabawkami. Jedną z was
wyeliminował Danny, który miał przy tym niezły ubaw, prawda kochanie?
Mężczyzna uśmiechnął
się pod nosem, sięgając po spluwę i stukając nią o swoje udo.
– Nawet nie musiałem
jej dotykać. Była u kresu, że równie dobrze mogłem patrzeć, jak ulatuje z niej
życie. Ułatwiłaś nam sprawę tym, że tamtędy przechodziłaś. To cię pochłonęło,
zaczęłaś się w to zagłębiać…
– A my nie musieliśmy
wymyślać sposobu, aby cię uwikłać w naszą grę. Niefortunny zbieg okoliczności?
Śmiem wątpić. – Dokończyła za nim Aubrey i musnęła dłonią trzymaną przez niego
broń. – Zakodowaliśmy w jej głowie, że musi to zakończyć. Aby dodać temu nutkę
romantyzmu, twarz jej ukochanego – Danny’ego widziała jako ostatni obraz w
swoim życiu. Zmusił ją do zrobienia tego decydującego kroku w przód. Po tym, nie
było czego zbierać. Ręce mieliśmy nieskazitelnie czyste.
Rayna zakrztusiła się
powietrzem, gdy usłyszała całą opowieść. Jej serce było przygniecione ogromnym
ciężarem, tak, że nie mogła złapać oddechu. Zaczęła gorączkowo łapać w usta
powietrze jakby miało to ją uratować od tego, co miało się wydarzyć.
– Po co mi to
mówiłaś? To całe… – Wyjąkała, dławiąc się własnym językiem. Chciała wymiotować,
kręciło jej się w głowie i dostała nagłych spazmów urywanego płaczu. Jednak z
jej oczu nie leciały łzy, a z ust wydobywały się jedynie krótkie pocharkiwania.
– Musiałam dokończyć
to co zaczęłam, kochanie – powiedziała cukierkowym tonem i podeszła do niej.
Spojrzała w bok na nieprzytomnego, ale wciąż oddychającego Aidena. Wokół jego
ciała tworzyła się ogromna kałuża krwi, która dotknęła także ubrania Rayny.
– Myślę, że ten tutaj
długo nie pociągnie. – Stwierdziła oceniając jego stan. – Danny.
Rayna nie zdążyła
zareagować, a mężczyzna wykonał ostateczny strzał. Ciało Aidena wzdrygnęło się
po raz ostatni i odpadło w finalnym tchnieniu. Rozpaczliwy krzyk wydobył się z
gardła Rayny. Pomimo, że wraz z Aidenem nie mieli najlepszych kontaktów,
poczuła jakby ktoś wyrwał jej z piersi serce. Odwróciła wzrok od martwego ciała
i zanosząc się płaczem rzucała się po podłodze. Atak paniki nawiedził jej ciało
w niekontrolowanych drgawkach. Upadła nieruchomo na podłogę, gdy poczuła mocne
uderzenie w głowę. Aubrey stała krok dalej, a przed nią klękał Danny, który
mocno ją spoliczkował.
– Jeszcze jeden
krzyk. – Zagroził niskim barytonem i ustąpił miejsca swojej dziewczynie.
– Gdybyś nie była
taka jak ona… – Zamyśliła się, gładząc Raynę po mokrych od potu i krwi włosach.
– To wszystko nie miałoby miejsca.
– Czego ode mnie
chcesssz? – Załkała ostatkami sił, kuląc się pod ścianą. Bała się, cholernie
się bała. Przez głowę przelatywały jej tysiące myśli – mama, tata, Aiden, jej
życie, plany, cele, przyszłość. Chciała żyć; jeszcze raz
doznać ciepła słońca na swojej skórze i poczuć ciepły, australijski wiatr.
Przyjechała tu, aby rozpocząć nowe życie, a nie zakończyć je tak
niespodziewanie.
– Jesteś do niej taka
podobna – mruczała Aubrey, wpatrując się w nią jak obrazek, pustym i wypranym z
emocji wzrokiem. – Nie mogę pozwolić, abyś po ulicach chodził żywy sobowtór
mojego koszmaru. Shannon wyrządziła tyle zła… Zapłaciła za to. Ale ty jesteś
częścią jej.
– Jesteś szaloną
wariatką – Wycharczała Rayna, próbując uwolnić się od jej parzącego dotyku. –
Nie jestem Shannon!
Aubrey pokręciła
głową ze smutkiem, jakby tłumaczyła jakąś rzecz rozkapryszonemu dziecku.
– W tym problem.
Jesteście jednością, a żeby uwolnić się od jednej, trzeba wyeliminować drugą.
Nie pozwolę osobie o tej twarzy egzystować.
Rayna wytrzeszczyła
oczy, rozumiejąc do czego zmierza Aubrey. Jej wzrok. Słowa. Zachowanie. Nie była
normalna.
– Aubrey, tobie
potrzebna jest pomoc. Przeżywasz śmierć siostry i krzywdy, które wyrządziła
Shannon. Rozumiem! Pozwól sobie pomóc…
– Nic nie rozumiesz!
– Wrzasnęła i przycisnęła pistolet do jej skroni. – Nikt nie rozumie.
Głos Aubrey stał się
płaczliwy i zawodzący, a słowa z jej ust stawały się coraz to bardziej
niezrozumiałe. Nagle z jej ust zaczęła wydobywać się piana, a dziewczyna upadła
w tył, trzęsąc się w spazmach. Danny podbiegł do niej i unieruchomił jej
miotające się kończyny. Rayna obserwowała tą scenę z osłupieniem i przerażeniem
w oczach. Jednak największy strach wywołał u niej nagły, diaboliczny śmiech
Aubrey.
Zaczęła ona zanosić
się w salwach śmiechu, wstając z ziemi i ocierając resztki śliny z ust.
Podeszła do Rayny z chytrym uśmiechem i ukucnęła przed nią.
– Żegnaj Shannon.
Rayna nie zdążyła
krzyknąć ani zaprotestować, gdy odpłynęła w nicość. Poczuła jedynie krótkie,
głuche uderzenie jej własnego ciała o wykładzinę. Dźwięki odchodziły i
pozostawiały za sobą błogą ciszę. Nie widziała nic, ale czuła pojedyncze
bicie serca. Wraz z ostatnim wdechem, nie czuła już nic.
~~*~~
TA DAM! KONIEC, MOI KOCHANI,
TO JUŻ KONIEC.
Bardzoo
się cieszę, że wytrwaliście, że byliście ze mną przez te krótkie dziewięć
rozdziałów. Pisanie tego było dla mnie swojego rodzaju wyzwaniem, ponieważ
nigdy nie zagłębiłam się w kryminał ani nie pisałam w narracji
trzecioosobowej.
Dwie Twarze były dla mnie ciekawą przygodą. Myślę, że
trochę zregenerowałam się po przerwie i nabrałam siły i motywacji, aby dalej w
to brnąć. TAK, dobrze słyszycie. Jak wróciłam, to na dobre. Pisanie było, jest
i będzie częścią mnie. Pochłonęło mnie w swoim magicznym świecie, co
poskutkowało tym, że czasami marzę o niebieskich migdałach i mam nieco wygórowane
oczekiwania co do zwykłego świata. Jednak nie uważam tego za wadę. Każdy
powinien umieć marzyć, rozwijać swoją wyobraźnię i czasami na chwilę przenieść
się z dala od problemów, w swój wyimaginowany świat.
Właśnie
dlatego tak to kocham. Kocham to co robię, mogę to stwierdzić i nawet jeśli nie
jestem w tym mistrzem, będę to robić dalej, ponieważ wiem, że na mecie czeka
mnie moje własne, indywidualne zwycięstwo.
To
opowiadanie nauczyło mnie jednej z wielu rzeczy – a między innymi
systematyczności. Mam z tym ogromnym problem, co można potwierdzić tym, że
kilkadziesiąt z moich opowiadań leży w folderze niedokończone. Nigdy nie
umiałam doprowadzić czegoś do końca, czasem nawet z rozpisaną fabułą, gubiłam
się po drodze i poddawałam.
Walczę
o wiele rzeczy. Ale pisząc Dwie Twarze,
wywalczyłam sobie prawdziwe zakończenie.
To
jedynie pojedyncza wygrana bitwa. Czeka mnie ciężka wojna z moimi słabościami,
ale kto da radę, jak nie ja?
Na
koniec chciałabym podziękować wszystkim czytelnikom, tym, którzy z ukrycia
obserwowali oraz ci, którzy udzielali się w komentarzach i dawali mi ogrom
wsparcia. Gdyby nie wy, na pewno nie
dotrwałabym do końca!
Koniec.
A cóż dalej? Otóż, to zależy od was. Możecie pisać swoje propozycje w komentarzach, bo ja nie mam pojęcia od czego zacząć.
Zostawiam
was, abyście namyślili się przez jakiś czas i dali mi znać. Będę czekać w gotowości!
Kocham,
całuję, ściskam i dziękuję,
Wasza
Dellirah
Wow.
OdpowiedzUsuńSmutne zakończenia coś w sobie mają. Happy end jest przewidywalny, niekiedy nawet nudny i choć raduje się serce, gdy bohaterowie po wielu problemach, drodze wyłożonej kłodami, wreszcie osiągają szczęście, to często pozostaje jakiś niedosyt. No bo co było później? Resztę życia spędzili patrząc sobie w oczy, uśmiechając i w ogóle? Żadnych kolejnych kłopotów wywołanych przeszłością?
A w tych "złych" zakończeniach sprawa jest prosta, wyjaśniona. I nie ma dyskusji. Definitywny koniec.
Gratuluję Ci, kochana, ukończenia Dwóch Twarzy i Twojej osobistej wygranej! Chciałabym znać uczucie spełnienia i dumy po zakończonym opowiadaniu, ale niestety chyba jeszcze nie dobrnęłam do tego poziomu. Tobie się udało i cieszę się z tego!
Dwie Twarze to była również przygoda dla mnie, jako czytelnika. Choć nadrabiać zaczęłam stosunkowo niedawno, ta historia bardzo mnie wciągnęła. Sam pomysł wydał mi się genialny, a Ty w genialny sposób go pociągnęłaś i rozwinęłaś.
Mam nadzieję, że niedługo pojawi się coś nowego, co wyszło spod Twojego pióra, bo bardzo lubię Twoją twórczość. A zaczęło się od Love is a weakness... :)
Kończąc już - gratuluję jeszcze raz! Świetna robota!
Pozdrawiam ciepło,
Sight :3
List na zgodę
Tobie kochana dziękuję za to, że byłaś i wspierałaś mnie swoimi komentarzami :) Życzę ci takiej wygranej, abyś była usatysfakcjonowana tym, czego dokonałaś.
UsuńWłaśnie perspektywa szczęśliwych zakończeń nie pasowała mi do opowiadania, w końcu to kryminał, a jakoś trzeba go zakończyć.
Na pewno coś jeszcze opublikuję, tylko jeszcze nie wiem co... Może we wrześniu coś wrzucę, jak już zacznę pisać coś konkretnego.
Pozdrawiam i dziękuję z całego serducha
Dellirah
Ha, będę pierwsza :).
OdpowiedzUsuńNo to żeś poszła po całości kochana. Wszyscy giną, nie ma happy endu, jaka miła odmiana. Chyba najbardziej zaskoczyła mnie postać Danny'ego, wyskoczył zły drań jak Filip z konopi. A już myślałam, że się dziewczynie uda, no cóż wariaci chodzą po opowiadaniach.
Dzięki za krótką, fajną, ale treściwą i ciekawą powiastkę :).
Hej, wydaje mi się, że po takim sukcesie kolejny mogłabyś osiągnąć np. kończąc jedno z tych rzeczy, które masz w tym folderze z niedokończonymi. Próbuj się w kolejnych gatunkach i krótkich, i długich formach :). Weź to na co masz ochotę, jeśli zaczniesz fanfic z chęcią przeczytam. Powodzenia :).
A i nominowałam Cię do LBA :).
http://wielka-kaplanka.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-1.html
Albo i nie pierwsza, no żesz :/
UsuńOj tam, pierwsza, ostatnia, nie ma różnicy - dziękuję, że jesteś!
UsuńNo tak, tragizm nigdy nie wystąpił w moich opowiadaniach na taką skalę, jak tutaj.
Chciałam was trochę zaskoczyć, no i chyba się udało :D
Właśnie myślałam o odtworzeniu jakiegoś z pomysłów, przeglądałam starocie, ale zgubiłam tą iskrę, gdy po raz pierwszy łapię się za jakiś nowo zaczęty pomysł. Na boku mam coś wymyślonego, sprzed paru dni. Analizuję to i może coś z tego wyjdzie, ale to się okaże. Będę kombinować :)
Dziękuję za twoją obecność, komentarze i wszystko!
Oh, i nominację - z chęcią na nią odpowiem, jak ja dawno się w to nie bawiłam :D
Pozdrawiam
Dellirah
Koniec? Ja naprawdę się nie spodziewałam takiego krótkiego opowiadania :D ale lepiej w sumie jak jest coś krótkiego a nie potem robić wodę co nie? :D
OdpowiedzUsuńJeej, czytałam Twoje opowiadanie i mi się podobało. Szkoda że już kończysz. Zaskoczyłaś mnie z końcówką, że wszyscy faktycznie giną :D Świetnie rozwinęłaś ta historię i powiem tak - pisz dalej! Dokańczaj nadal swoje opowiadania , które tam jeszcze masz - nie zawiedź nas a chętnie coś nowego w Twoim wykonaniu przeczytam :D
Pozdrawiam cieplutko! ^^
Dziękuję za te miłe słowa i obecność przez ten cały czas :) Na pewno coś napiszę i opublikuję, tylko muszę jeszcze się zastanowić co to będzie :D
UsuńTakie krótkie formy są dla mnie wygodne, ale też nie zawsze się sprawdzają, bo czasami nie da się ująć wszystkiego w paru rozdziałach :)
Pozdrawiam
Dellirah
Lubię słodko-gorzkie zakończenia, a angsty jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńNieszczególnie lubiłam naszą dwójkę, ale ich śmierć mnie ruszyła. Nie zasłużyli na nią. Lubię otwarte zakończenie... Nic narzuconego. Mogę sama myśleć, co dalej się stanie. Czy pozostaną bezkarni, czy ktoś ich dorwie.
Przeczytałam wszystko jednym tchem, co jest największym argumentem, że naprawdę mi się podobało.
Czekam na kolejne opowiadania. Zarówno w podobnym klimacie jak i nowe.
Dziękuję za Dwie Twarze i dostarczenie mi emocji.
Dziękuję za twoją obecność, komentarz! Przeogromnie cieszy mnie fakt, że zdążyłaś przeczytać opowiadanie ciągiem i nie znudziło ci się, pomimo drobnych niezgodności, błędów.
UsuńDo zobaczenia!
Pozdrawiam, Dellirah
Witam!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie jeszcze z 2-3 rozdziały opowiadania "Dwie twarze", a tu takie zaskoczenie, że to już koniec. Moja wizja tego była taka, że wszystko potoczy się w dobrym kierunku, a następnie Rayna i Aiden będą żyli długo i szczęśliwie.
Jednakże podobało mi się. Chyba nawet polubię krótkie opowiadania (niestety bardzo rzadko czytam takowe, bo czuję niedosyt).
Ucieszyło mnie też to, że będzie kolejna krótka historia. Tylko z kim? Może coś z Supernatural (chyba że nie oglądasz)? Jakiś crossover dwóch seriali, takich jak TVD, TO? Nie wiem, zaskoczysz nas na pewno!
Tak więc... nie pozostaje mi nic innego jak czekać i życzyć Ci dużo weny, pomysłów i czasu!
Dziękuję jeszcze za nominację!
Pozdrawiam, Eunice!
[ http://madeline-dean.blogspot.com ]
Witam! Dobrze myślisz, jak na razie mam w planach crossover :) Supernatural nie oglądam, ale chciałam zmiksować w opowiadaniu dwa seriale - Teen Wolf i Pamiętniki Wampirów. Z tego pierwszego będę prowadzić własną historię bohaterki, której historia w serialu pozostawia po sobie niedosyt... Jeśli oglądasz, to może już wiesz o kogo chodzi?
UsuńDziękuję za ciepłe słowa i do zobaczenia!
Pozdrawiam
Dellirah
Więc, jestem sama w szoku, że przeczytałam wszystko, omalże na raz i się nie znudziłam, nie zrezygnowałam. To o czymś świadczy, autorko ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ciekawie by było, gdyby zakończenie, było otwarte. Chociaż z drugiej strony, chybabym tego nie zniosła. Główna bohaterka z nich wszystkich, najmniej zasłużyła na tą śmierć. Ciekawe jak poradzą sobie jej rodzice? Czy ktoś odkryje zbrodnie ? Wbrew pozorom, jest tu jeszcze dużo pytań, pozostawionych. Dziękuję, naprawdę dziękuję za "dwie twarze". Za miłą, niezobowiązującą odskocznię, od innych na bieżąco odwiedzanych blogów. Udowodniłaś mi, że krótkie opowiadania, także mogą być bardzo dobre. I cóż więcej, wielkie brawa !
Informuj mnie na bieżąco, bo nie mogę się doczekać, co jeszcze wypłynie z twoich rąk. Ukłony ode mnie.
Nox /*
Jejku, bardzo mnie to cieszy! Taka pochwała dużo znaczy :)Oczywiście, że będę informować i mam nadzieję, że do zobaczenia! Jeszcze raz dziękuję za twoje komentarze, które wywoływały za każdym razem uśmiech na mojej twarzy :)
UsuńPozdrawiam, Dellirah
No i wszystko się wyjaśniło.
OdpowiedzUsuńAudrey bardzo musiała nienawidzić Shannon jak zabiła osobę podobną do niej.
Zakończenie mi się podobało chociaż szczęśliwe nie było. Ale nieszczęśliwe zakończenia też być muszą.
Fajnie, że mogłam przeczytać to opowiadanie i czekam na kolejne.
Dziękuję za twoją obecność i cieszę się, że "Dwie Twarze" ci się podobały :)
UsuńPozdrawiam, Dellirah
wow
OdpowiedzUsuńa w głębi duszy miałam nadzieję, że wszystko się ułoży, a jednak nie
no cóż, mimo tego że Rayna zginęła to opowiadanie było świetne:) a Audrey jest naprawdę nie normalnym człowiekiem i ktoś powinien coś z tym zrobić;D ciekawa jestem jak na śmierć córki zareagują jej rodzice no i czy dorwą sprawczynie śmierci:O szkoda, że to już koniec, ale z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadanie twojego autorstwa:) może tym razem zaszczycisz nas czymś o wampirach lub wilkołakach bądź coś o nie udanej miłości jak Romeo i Julia
w każdym bądź razie "Dwie Twarze" to opowiadanie chyba z pewnej strony psychologiczne, które powinno uczyć nas, że nie zawsze zemsta jest odpowiednim rozwiązaniem :)
a więc to koniec, także daj mi znać jeśli coś zaczniesz tworzyć, a w między czasie zapraszam do mnie:)
Pozdrawiam cieplutko! ;3
wiecznie-skryty.blogspot.com
Ua, jak ładnie podsumowałaś :D Nawet nie patrzyłam na to pod względem psychologicznym, ale jak ty to ujęłaś, to muszę się zgodzić. Dziękuję za komentarz i twoją obecność!
UsuńMam nadzieję, że do zobaczenia :)
W końcu, przysiadłam do blogów żeby nadrobić wszystko co się działo, patrzę, a u Ciebie już koniec.
OdpowiedzUsuńTo tak, cieszę się że rozdziały 8 i 9 przeczytałam jeden po drugim, bo nie wytrzymałabym czekania na ten ostatni.
Też widzę tutaj wątek psychologiczny, bo jakby nie patrzeć go tutaj zawarłaś (chociaż widzę że nieświadomie xD).
Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło, bo chociaż nie spodziewałam się klasycznego happy endu byłam pewna że główna bohaterka przeżyje.
A co do notki pod rozdziałem - gratuluję dokończenia tekstu, bo wiem ile trudności potrafi to przysporzyć. I pisz, pisz, skoro sprawia Ci to przyjemność. Będziesz w tym coraz lepsza, co przyciągnie do Ciebie więcej czytelników.
Pozdrawiam =^.^=
Porzeczkowy Sorbet
A jak zaczniesz coś nowego, pamiętaj o mnie i daj znać chociażby w spamie, bo jak widzisz czasem robię sobie przerwy od bloga, a jak zobaczę że tam coś skrobnęłaś to na pewno wpadnę :)
Dziękuję za miłe słowa! Będę o tobie pamiętać :)
UsuńPozdrawiam, Dellirah
Kurczę, trochę mnie nie było a tu już zakończenie :( No bardzo szybko skończyłaś to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNadrobiłam rozdziały, w sumie cały dzień nadrabiam u każdego coś i zostawiam jeden komentarz na ostatnim publikowanym rozdziale, bo tak mi łatwiej czytać a pozniej złożyć wszysto w jednym komentarzu, ale.. nie spodziewałam się tak szybkiego zakończenia.
Czekasz na propozycję, więć hm.. jesli pisanie sprawia Ci przyjemnośc, to po prostu pisz co gra Ci w duszy i publikuj! :) Nie warto pisać coś, o co proszą czytelnicy - jeśli Ci to po prostu nie leży. Dlatego ja nigdy nie piszę że "napisz romans, albo komedie, albo coś tam". Po prostu, jeśli chcesz, siadaj i pisz, a co z tego wyjdzie to już wiesz tylko Ty :P
A jak zaczniesz publikować nowości to nie zapomnij mi napisać!
Kurczę, ciągle liczyłam na szczęśliwe zakończenie i kompletnie nie spodziewałam się obrotu spraw, że Rayna zginie. Jestem ciekawa jakby to się potoczyło dalej, jak zareagują jej bliscy, jak wytłumaczą jej śmierć, czy schwytają sprawcę itd. Skończyłaś, ale nadal zostały pytania :)
Tak czy inaczej, życzę weny! :)
Planowałam zrobić zakończenie otwarte, więc pozostają pomniejsze niewiadome :)
UsuńChyba tak zrobię, z tym pisaniem. Nie wiem sama od czego zacząć, więc będę czekać aż coś mnie "olśni". Dziękuję za wszystko i pozdrawiam!
Opowiadanie podobało mi się od samego początku, więc przysiadłam i nadrobiłam rozdziały. Nie spodziewałam się takiego zakończenia i szczerze powiedziawszy wolę, jak opowiadania kończą się dobrze xD Tutaj raczej nadziei na szczęśliwy koniec mieć nie mogę. Szkoda, że zło zwyciężyło, ale kto miałby ich w tej sytuacji uratować? Skoro i Aiden, i Rayla znaleźli się w potrzasku, to szanse na ucieczkę zmalały do zera. Szkoda. Aczkolwiek opowiadanie było naprawdę ciekawe i super, że udało Ci się je poprowadzić od początku do końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dziękuję za wszystko i za miły komentarz! Buziaki
UsuńDellirah
Cześć! W końcu dotarłam i do Ciebie. Nadrobiłam wszystko co przegapiłam.
OdpowiedzUsuńNie chcę się skupiać na pojedynczych rzeczach. Podsumowując całe opowiadanie od samego początku, aż do końca jest bardzo interesujące. Musze przyznać, że spodziewałam się happy endu, ale może to i dobrze, że zakończyłaś w taki sposób. szkoda, że to wszystko tak szybko się zakończyło! Całe szczęście nie kończysz swojej przygody z pisaniem. :) Z chęcią przeczytam coś nowego. Pozdrawiam!
Nie kończę i może za jakiś czas dodam coś nowego, ale potrzebuję czasu :)
UsuńBuziaki
Dellirah
Dlaczego ja nie znalazłam twojego opowiadania wcześniej? To jest piękne. Żałuję tylko, ze takie krótkie. Nie będę rozpisywac się co najbardziej mi się podobało, bo mój komentarz będzie się ciągnął. Powiem tylko, że sam twój styl pisania mnie zauroczył jak i cała historia oczywiście. Byle więcej takich opowiadań. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPS. Najpierw dodałam komentarz w Spamie, bo mi się tutaj nie chciał dodac XD
Cieszę się, że tu dotarłaś, prędzej czy później, to nie ma znaczenia.
UsuńDziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej i polubisz moje kolejne opowiastki.
Pozdrawiam
Dellirah
Tak jak obiecywałam, tak przeczytałam całe opowiadanie i powiem, że choć na początku mnie wciągnęło, potem mi się podobało i mnie fascynowało, to ogólne uważam rozwiązanie całości za badziewne. Po prostu nie umiem tego zrozumieć, nawet jeśli zakładać, że ta co dokonywała zbrodni była chora psychicznie, to już jej wspólnicy nie byli tacy, chłopak też nie, więc? Zabić kogoś dlatego, że wygląda jak jej wróg? Głupi powód i tego powodu nie umiem kupić. Czegoś mi po prostu w tej historii brakowało, by trzymała się kupy, brakuje jej kleju, w którymś momencie poczułam, jakby konstrukcja którą tworzyłaś przez 4-6 rozdziałów się rozpadała przez czegoś brak i przez czegoś za dużo. Myślałam, że ostatni rozdział to wyprostuje, wytłumaczy, ale jednak nie. Przede wszystkim podziwiam pomysł i zaimponowało mi wyjaśnienie tytułu "dwie twarze", że nie chodziło o bliźniacze twarze, a o to, że w każdym są dwie, a w siostrach bliźniaczkach to już szczególnie i są one diametralnie od siebie różne, że siedzi w nich dobro i zło.
OdpowiedzUsuńMomentami też rzuciły mi się w oczy bardzo nienaturalne dialogi, takie jakby rodem wyjęte z jakiś seriali, ale to też w tym ostatnim rozdziale czy przed ostatnim, wcześniej czegoś takiego nie było i tu postanawiam zadać ci pytanie - czy gdy zaczynałaś pisać, to miałaś już gotowe zakończenie, choćby w myślach, czy pisząc je naprędce wymyśliłaś?
Ogólnie dziękuję za tę przygodę, było emocjonalnie, nie uważam tego za stracony czas, tylko ogólne rozwiązanie mi się nie spodobało, jak dla mnie było mocno naciągane i rozumiem, że nie było w tym opowiadaniu miejsca na romans, ale jednak liczyłabym na jakiś choćby pocałunek dziewczyny z Aidenem, ale tu akurat uaktywnia się moja erotyczna zachłanność, a nie dusza romantyczki, więc się nie martw i bez romansu mogło się obejść.
Pozdrawiam
takamilosc.blogspot.com
A co do pisania, to myślę, że sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co tak naprawdę chcesz napisać. Ja ze swojej strony powiem, że po kryminał, romans, realną obyczajówkę chętnie sięgnę, po oryginalne fantasy też, ale ff raczej nie przeczytam, bo każde nowe jest podobne do innego i raczej nie zagłębiam się w coś o czym nie mam żadnego pojęcia i z czytania czego nie mam żadnej satysfakcji czy uciechy.
UsuńJeszcze raz pozdrawiam.
Hmm, zgadzam się, kończąc opowiadanie czułam, że nie jest do końca dokończone... Jakby czegoś brakowało, ogólnie chyba nie wypalił do końca pomysł z 3cioosobową narracją, bo zbyt skupiłam się na jej poprawności, zamiast doskonalić pozostałe elementy. Jednak 1sza osoba jest moim konikiem. I to w takiej osobie będę pisać następne opowiadanie, nie ma co się męczyć.
UsuńGdy zaczęłam pisać miałam jakiś zamysł końca, ale nie do końca sformułowany. Parę rozdziałów przed wpadłam na jakiś pomysł, który doprowadził do powstania owego rozdziału końcowego. Trochę bardzo niewypał, ale uczę się na błędach :)
Dziękuję za twoją obecność i wartościowe komentarze, które pomagają mi dostrzec własne błędy.
Planuję napisać fantasy, mam nadzieję, że jak to wypali, to przypadnie ci do gustu. Będę starać się jak najbardziej o oryginalność.
Pozdrawiam
Dellirah
Doczytałam do końca i czuję lekki niedosyt, ale to już chyba taka moja wada ;) czytało się prosto, bez problemów, a to jest ważne w odbiorze. Nieraz spotykałam blogi z niesamowitym pomysłem na fabułę bez tej lekkości i nie wychodzi o dobrze... U ciebie nie ma tego problemu, czyta się naprawdę dobrze i można wczuć się w sytuację. Dużo osób pisze o innych twoich opowiadaniach, przyznam się , że nie czytałam, ale postaram się nadrobić zaległości i na pewno zrobię to z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPs. Przy okazji zapraszam na swojego bloga http://kszwamzp.blogspot.com/ . Być może cię zainteresuje. To leciutkie opowiadanie o wszystkim i o niczym, więc - według mnie- idealne na jesienne wieczory . Pozdrowienia !
Witaj! Cieszę się, że tu dotarłaś. Bardzo mi miło, że pozytywnie odebrałaś moje opowiadanie, chociaż samo w sobie było dużą próbą z pisaniem w narracji 3cioosobowej i bałam się, że nie podołam zadaniu, ale widzę, że chociaż trochę dałam radę.
UsuńNie mam innych opowiadań poza jednym, które zostało zawieszone i raczej na amen, więc... Czytanie tamtego opowiadania może być ryzykowne - czy liczysz się z tym, że nie doczekasz końca? Tak jakoś wyszło, za co przepraszam.
Chętnie zajrzę na twojego bloga, gdy poukładam swoje sprawy prywatne i z chęcia dodam cię na swoją prywatną listę obserwatorów.
Pozdrawiam
Dellirah
To pierwsze opowiadanie, które przeczytałam od początku do końca i które nie ma happy endu. Naprawdę. Jestem okrutnie zszokowana, wręcz mnie zatkalo i długo myślałam, vo tutaj napisać.
OdpowiedzUsuńDwie twarze to świetne opowiadanie i jestem pewna, że pomimo jego zakończenia będę tutaj wracała w nudne, samotne wieczory. Lubie kryminały.
Aubrey dokonała zemsty i to w wielkim stylu. Jestem... pod ogromnym wrażeniem.
GRATULUJĘ !
I życzę weny na kolejne opowiadania! Koniecznie powiadom mnie jeśli ruszysz z kolejnym projektem.
Pozdrawiam.
cursed-child.blogspot.com
Dziękuję za twoją obecność od początku do końca - to wiele dla mnie znaczy! Oczywiście, że cię powiadomię, ale chwilowo mam zastój, więc nic nie "tworzę". Jednakże, planuję to zmienić w najbliższym czasie.
UsuńPozdrawiam
Dellirah